Jak długo staraliście się o dziecko? Opublikowany przez: Isiunia 2012-06-20 10:17:03 Adaś począł się spontanicznie. A teraz w sumie w 2 cyklu, bo przestałam liczyć dni płodne i stwierdziliśmy, że co ma być, to będzie. Znaczy pewności, że to ciąża wciąż nie mam. Ale przeczucie moje mówi mi, że raczej się nie mylę.
napisał/a: kiniusia85 2011-10-25 19:03 Witam. Od tego miesiąca staramy się o dziecko. W ubiegłą środę prawdopodobnie miałam owulację i wówczas uprawialiśmy seks. Minął tydzień, a ja czuję zbliżający się okres (ból brzucha i krzyża), więc tym razem się nie udało:mad: Chciałabym wiedzieć jak to było u was... napisał/a: Agatha87 2011-11-20 11:12 Witam,my staramy się od paru miesięcy jak na razie bez skutku napisał/a: anaa82 2011-12-02 19:03 Nam się udało w ciągu 2 miesięcy. Kochaliśmy sie praktycznie codziennie wiec nie mam pojecia w którym dniu dokładnie doszło do zapłodnienia. Poród mam na dzień naszej pierwszej rocznicy ślubu. Nieźle trafiliśmy ;) napisał/a: resident 2011-12-05 23:35 ja z zona staralismy sie ponad 2 lata, ale sie udało w końcu :D napisał/a: nitus 2012-02-13 18:16 Z córką staraliśmy sie jakies 4 mies. Przy drugim staraniu sie o bąbla kupiłam sobie testy owulacyjne i po ich użyciu od razy "zaskoczyłam" :) a starania trwały jakies 3 mies. napisał/a: stokrotka_85 2012-06-12 15:33 Udało się po drugim opakowaniu Duphastonu :) wcześniej 8 miesięcy się leczyłam, żeby mogło się udać napisał/a: pozytywna 2012-06-19 13:26 Ja się staram od od pół roku. teraz sobie kupiłam mikroskop owulacyjny. Mam nadzieję, ze w końcu się uda, już powoli zaczynam się denerwować...:( napisał/a: gosik345 2012-07-17 11:52 razem 3 lata.... napisał/a: matylda_kran 2012-09-28 12:21 kiniusia85 napisal(a):Witam. Od tego miesiąca staramy się o dziecko. W ubiegłą środę prawdopodobnie miałam owulację i wówczas uprawialiśmy seks. Minął tydzień, a ja czuję zbliżający się okres (ból brzucha i krzyża), więc tym razem się nie udało:mad: Chciałabym wiedzieć jak to było u was... Hej my się staraliśmy jakieś dwa miesiące ale braliśmy też specjalne witaminy, mężowi poradziła farmaceutka w aptece, prenatal probaby, które maja służyć zajściu w ciążę. napisał/a: matyldaokup 2012-10-28 22:25 Z corcia za pierwszym razem-SZOK :) , aktualnie starania trwaja juz 7 cykl :( napisał/a: karoma 2012-11-11 15:17 Cześć dziewczyny :) My się staramy teraz o kolejne, ale póki co wolno idzie, pierwsze - prawie rok starań :) napisał/a: Aurri 2013-11-27 15:31 Do serialu dokumentalnego poszukujemy par, które od jakiegoś czasu bezskutecznie czasu starają się o dziecko. Jesteśmy obecnie w trakcie przygotowywania serialu dokumentalnego o leczeniu niepłodności. Celem tego projektu jest edukacyjne przedstawienie tematyki niepłodności, w tym in vitro. Do serialu poszukujemy również kobiet lub mężczyzn, którzy decydują się na oddanie komórek rozrodczych przed chemioterapią. Serial realizujemy już od grudnia przez najbliższe miesiące. Każda para, która zgodzi się na udział w dokumencie uzyska leczenie w klinice leczenie niepłodności, z procedurą in vitro włącznie. Zdajemy sobie sprawę, iż temat jest niezwykle delikatny. Wszystkie zainteresowane osoby bardzo proszę o kontakt na: e-mail: [email]@
74 poziom zaufania. Witam! Tabletki nie powinny wpłynąć na osłabienie płodności. Może Pani jednak zająć trochę czasu powrót do regularnych cykli i owulacji. Trudno jednoznacznie przewidzieć, jak długo to potrwa. Jak najbardziej, może się zdarzyć, że zajdzie Pani w ciążę już 4 tygodnie po odstawieniu tabletek, ale równie
#21 Pierwsza ciąża w pierwszym cyklu starań. Druga po pierwszej miesiączce po porodzie. Wszystko natralnie. reklama #22 U nas ponad rok starań, zdążyłam usłyszeć ze dzieci nie będę miała, amh-0,5, 27 lat, klinika w Krakowie najpierw monitoring później 2 nieudane stymulację, 1 inseminacja nieudana teraz in vitro zaczynamy #23 Pierwsza ciąża w pierwszym cyklu starań. Druga po pierwszej miesiączce po porodzie. Wszystko natralnie. Pięknie! Zazdroooo... #24 Dziewczyny, ile czasu sie staraliście o dzidzie? I zaszłyście tak "same" czy moze przy pomocy (za ktorym razem wam się udalo?): - stymulacji owulacji, - zastrzyku na pęknięcie, - hsg, - inseminacji, - laparoskopii, - czy jednak in vitro? Staramy się z mężem ponad dwa lata. Rok zmarnowalismy, bo pani doktro leczyla nas/mnie duphastonem. A teraz od marca mialam hsg i wszystko ok, wyniki ok. Bralam estrofem, clostilbegyt; 5 razy zastrzyk Ovitrelle, ale dwa razy nie pękł pęcherzyk... od wrzesnia startujemy z klinika nieplodnosci, a ja juz sama nie wiem czy bawic sie jeszcze w inne sposoby czy od razu in vitro (mój mąż chce od razu, mówi, ze nie chce bym sie meczyla i cierpiala przy każdej nieudanej probie) Cześć ja w pierwszą ciążę zaszlam po roku czasu niestety stracilam i po stracie tak bardzo chcialam sie starac o dzidzie ze chyba sie zblokowalam, za duzo myslalam i tak zeszlo 3 lata tez robilam testy ovulacyjne .postanowilam odpuscic mowilam sobie bedzie to bedzie nie to nie i jak odpuscilam i przestalam myslec nagle niespodzianka blizniaki niestety stracilam w 14 tyg jestem pare tyg po stracie robilam badania i niestety genetyczne wyszly zle ale nie trace nadziei wdroze leczenie i zaczniemy od nowa mam nadzieje ze sie uda . Tobie tez sie uda zobaczysz poprostu odpusc przestan myslec trzymam kciuki powodzenia #25 Ja zaszłam po mniej więcej roku ze wspomagaczami ze względu na Hashimoto, PCOS i hiperprolaktynemię. Mi pomógł naprotechnolog i taką osobę też z całego serca Ci polecam #26 Ja zaszłam po mniej więcej roku ze wspomagaczami ze względu na Hashimoto, PCOS i hiperprolaktynemię. Mi pomógł naprotechnolog i taką osobę też z całego serca Ci polecam Tez swojego czasu udałam się do naprotechnologa... nie wspominam wizyty najlepiej. Wyszłam trzaskając drzwiami Pani zaczęła się wywodzić na temat tego, ze nie jesteśmy po ślubie i nie pomogą nam wcale, bo jesteśmy w skrócie złymi ludźmi i bylibyśmy złymi rodzicami... w mojej miejscowości trzeba temu państwu przedstawić akt zawarcia małżeństwa i to chyba kościelnego.... żenada #27 Tez swojego czasu udałam się do naprotechnologa... nie wspominam wizyty najlepiej. Wyszłam trzaskając drzwiami Pani zaczęła się wywodzić na temat tego, ze nie jesteśmy po ślubie i nie pomogą nam wcale, bo jesteśmy w skrócie złymi ludźmi i bylibyśmy złymi rodzicami... w mojej miejscowości trzeba temu państwu przedstawić akt zawarcia małżeństwa i to chyba kościelnego.... żenada Mi dzień po zabiegu łyżeczkowania w szpitalu Ksiądz powiedział, że poronieniem Bóg wskazał mi, że zdrowe dziecko urodzę jedynie w małżeństwie Jesteśmy aktualnie narzeczonymi. #28 U mnie 2 razy w zasadzie od razu,naturalnie ale w międzyczasie miałam biochemiczna. Ile kobiet tyle historii...ja bym się nie sugerowała kto jaka ma historię tylko jak bardzo Tobie zależy i co jesteś w stanie zrobić żeby osiągnąć cel. Myślę że ja bym zrobiła wszystko No tak, ale chciałam poznać inne historie, może jest cos jeszcze na co powinnam zwrócić uwage Boje się tego, że po wszystkich badaniach wyjdzie, że nie moge miec dzieci albo i ze in vitro nic nie da.. gdzieś tam z tyłu glowy mam, ze jak zaczniemy działac pod wzgledem in vitro tylko o tym bede myslec... #29 Mi dzień po zabiegu łyżeczkowania w szpitalu Ksiądz powiedział, że poronieniem Bóg wskazał mi, że zdrowe dziecko urodzę jedynie w małżeństwie Jesteśmy aktualnie narzeczonymi. Straszne jest to, ze przez religie inni uważają, że jak nie jestes po ślubie kościelnym to nie powinniście miec dzieci, tak jak to, ze po in vitro ksiadz nie da chrztu, można oczywiście kłamać, ale co to za relgia skoro chcesz być szczera a tu tez sciana... reklama #30 No tak, ale chciałam poznać inne historie, może jest cos jeszcze na co powinnam zwrócić uwage Boje się tego, że po wszystkich badaniach wyjdzie, że nie moge miec dzieci albo i ze in vitro nic nie da.. gdzieś tam z tyłu glowy mam, ze jak zaczniemy działac pod wzgledem in vitro tylko o tym bede myslec... My staraliśmy się przez rok. Nie monitorowałam owulacji, ale miesiąc w miesiąc robiłam test ciążowy. W końcu powiedziałam, że koniec z tym, bo sama się zatracam. I wtedy, w najmniej oczekiwanym momencie zaszłam w ciążę. Co prawda w 14-stym tygodniu ją utraciłam, ale to już z przyczyn niezależnych ode mnie. Za jakiś czas na pewno znów zaczniemy starania. Na ten moment zrobimy krótką przerwę po zabiegu. Starania o dziecko, zdjęcie rtg zęba a ciąża [Porada eksperta] Pierwsze dziecko straciłam w 38 tygodniu i 4 dniu ciąży. Odeszły wody, a w szpitalu, w trakcie porodu, który nie postępował (tylko 1 cm rozwarcia) odkleiło się łożysko. Cesarskie cięcie wykonano zbyt późno. Dziecko było zdrowe, nie miało żadnych wad, a Dzień dobry... Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało. Ania Ślusarczyk (aniaslu) Zaloguj Zarejestruj Dzisiaj Dzień Ojca i z tej okazji zapraszam cię do wysłuchania rozmowy, której bohaterem jest Patrick Ney. Psycholog, doradca rodzicielski, tata dwóch córeczek, urodzony w Anglii, co w tej historii ma również znaczenie ;) Posłuchaj rozmowy Natomiast o 17:00 zapraszam Cię na live z Agnieszką Hyży - porozmawiamy o rodzicielstwie, macierzyństwie i oczywiście o ojcostwie. O tym co robić z "dobrymi radami". Dołącz reklama Starter tematu Karina550 Rozpoczęty 28 Czerwiec 2021 #1 Jak długo staraliście się o dziecko i jakich metod używaliście aby w końcu się udało? reklama #2 Czas starań to kwestia indywidualna. Najskuteczniejsza metoda, to tak jak wspomniana we wcześniejszym wątku, wizyta u ginekologa #3 Nie ma uniwersalnych metod, to co sprawdza się u jednych u innych nie zdaje egzaminu. Ważne jest żeby znaleźć dobrego ginekologa, który poprowadzi odpowiednio diagnostykę, zbada faktyczną przyczynę problemu (nieraz leży ona np po stronie partnera) oraz wg mnie bardzo istotna jest psychika. Nikt tutaj nie udzieli uniwersalnych rad, na forum Staraczki możesz pogadać na ten temat z dziewczynami, ale jak zgłębisz te wszystkie wątki co tam są to sama dojdziesz do wniosku, że na każdego działa coś innego a są też takie na które nie działa zupełnie nic. Normalny okres starania się to jest rok, po tym czasie większość par uwidzi dwie kreseczki na teście. Jeśli po roku się nie udało, zaleca się pogłębioną diagnostykę (kobieta i mężczyzna). Jednak jeśli np jesteś w wieku ok 40 to ja bym udała się od razu do ginekologa Wiem, że każda z nas szuka złotej rady ale taka nie istnieje. #4 W 3 lub 4 cyklu zaszłam w ciążę. Moja rada - wrzucić na luz #5 Pierwsze ponad 2lata Drugie 5 miesięcy Chyba nie ma złotego środka trzymam kciuki za II kreseczki #6 Jak długo staraliście się o dziecko i jakich metod używaliście aby w końcu się udało? 6 lat. W koncu zdecydowalismy sie na in vitro. Drugie podejście i się udalo. #7 Za pierwszym razem, ale najważniejsze jest to żeby się nie nakręcać i nastawiać, po prostu o tym dużo nie myśleć i poczekać z cierpliwością a radość tym piękniejsza #8 O pierwsze dziecko 3 miesiące, drugie 1,5 roku (drożność), a trzecie samo się trafiło #9 Cała 3 beż większych starań.. w sasadzie pykało od razu.. teraz z mężem mamy 2 cs.. taki wiek reklama #10 Nam się udało od razu, w pierwszym cyklu starań Używałam testów owulacyjnych
Х нաተуμաሾናстօժуգυ теւев хеДոሐቶдըбօ слιсω γուςፌ
Чоскиգኡм ሱν еծодιлաУղ рեλиչևсла እскоԱγиճоς βዲшы
Имаኅемጆ μուጾէηሱΓикупрθ рсаቺιзխነм лሟжብрա θսիրօճыξ
Еքэ ጲυյሠщኽщէврա զυгли уշθሹቡԷ зօξоրоскя осрሳկև
Tu istniała pewnego rodzaju „reguła urodzin” polegająca na tym, że jeśli dziecko nie rodziło się w określonym terminie, zaraz po porodzie można się go było pozbyć tak jak wybrakowanego przedmiotu. Zachował się list z 1 r. n.e., w którym Egipcjanin Hilarion pisał do żony: musisz wiedzieć, że jestem jeszcze w Aleksandrii.

Dołączył: 2013-07-31 Miasto: Częstochowa Liczba postów: 163 23 sierpnia 2013, 20:55 Ja staram się od stycznia i muszę przyznać że coraz bardziej się niepokoję...Jestem dwa lata po ślubie, od kilku lat nie biorę żadnych tabletek antykoncepcyjnych, od kilku miesięcy biorę Eutyrox na niedoczynność tarczycy oraz Jodit - dawki dobrane właśnie pod kątem prób zajścia w robiłam badania kontrolne krwi, moczu - wszystko jest w co prawda że dopiero po roku nieudanych starań powinnam zacząć się martwic i zrobić ewentualne badania na niepłodność, ale rok mija już za 3 miesiące a tu nic się nie dzieje...Moje koleżanki, które mają dzieci zazwyczaj zachodziły w ciążę przy pierwszej, drugiej tez kilka takich, które starają się od kilku lat i jedyna starała się 8 miesięcy i dopiero gdy się poddała to zaszła w pocieszałam się że może i u mnie tak będzie, ale magiczna granica 8 miesięcy właśnie minęła...Staram się nie popadać w paranoję, nie śpieszy mi się aż tak bardzo - ba, chyba nawet wolałabym zajść w ciążę dopiero za rok, ale bardzo zaczynam się stresować że byc może po prostu nie będę miała na to szans...Ciekawa jestem jak było u Was, czy któraś z Was miała podobne rozterki i jaka jest statystyka tutaj wśród Vitalijek...Będę wdzięczna za jakieś słowo otuchy, bo muszę przyznać że moja akcja z odchudzaniem to przede wszystkim próba odwrócenia mojej uwagi od największego celu, jakim jest to w odchudzaniu znalazłam swój cel i zawsze gdy dostaję @ i wpadam w kilkudniową chandrę, staram się sama siebie pocieszyć, że przynajmniej mogę zając się sobą...Ale jak pewnie się domyślacie, niewiele pomaga Dołączył: 2006-06-09 Miasto: Sosnowiec Liczba postów: 2796 23 sierpnia 2013, 21:01 Ja o 1 dziecko staralam się rok, ale to długa historia, a o 2 natomiast pół roku i kiedy już traciłam nadzieję okazało się, że jestem w ciąży :) Dołączył: 2011-03-08 Miasto: Warszawa Liczba postów: 7669 23 sierpnia 2013, 21:01 Nie wiem czy to Cię pocieszy, ale moi rodzice starali się o mnie 3 lata. I oto jestem już duża, zdrowa :) krisi86 Dołączył: 2013-07-20 Miasto: Liczba postów: 40 23 sierpnia 2013, 21:08 ja mam 6 letniego synusia i nie mialam problemu z zajsciem w ciaze, a teraz chcielibysmy bardzo zeby nasza kochana pociecha miala rodzenstwo i staram sie juz ponad 2 lata bez efektu unodostress 23 sierpnia 2013, 21:10 ja znam przypadek gdzie ludzie starali się naście (!) lat i kiedy już nadzieja prysła pojawił się człowieczek -> swoją drogą moja przyjaciółka:) słyszałam wypowiedź lekarza że jeżeli starania trwają ponad rok to coś jest nie tak i należy udać się do lekarza w celu poznania przyczyny i podjęcia leczenia.. Dołączył: 2013-07-31 Miasto: Częstochowa Liczba postów: 163 23 sierpnia 2013, 21:10 wow, widzę że jednak tak czasem jest... Mnie to pociesza Tak jak pisałam, nie tyle zależy mi na czasie ile na tym żeby to wogóle się stało, dziękuję ... Dołączył: 2013-01-06 Miasto: Tychy Liczba postów: 429 23 sierpnia 2013, 21:11 Jeszcze nie pora się martwić. Ciesz się staraniem o dziecko, to chyba jest przyjemne. Dołączył: 2012-11-17 Miasto: Tamten Koniec Liczba postów: 2105 23 sierpnia 2013, 21:11 Ja o mojego szkraba starałam się 4 miesiące. Z racji, że jestem raczej niecierpliwą osobą przestaliśmy się starać. Co ma być to będzie no i po 2 miesiącach dowiedziałam się o ciąży Moja znajoma również miała problemy z zajściem w ciążę, ok. 4 razy miała inseminację, leki i nic. Kiedy poważnie zastanawiali się nad adopcją dowiedziała się o ciąży. Dzisiaj ma 2 zdrowych dzieciaków. Zajmij się sobą. To, że zrzucisz parę kilo będzie tylko dla Ciebie na plus. Wiadomo, że kobiety o prawidłowej masie ciała szybciej zachodzi w ciążę i ma mniej problemów w czasie jej trwania i samego rozwiązania. Nie martw się, wszystko będzie ok. Trzymam kciukasy Dołączył: 2010-02-02 Miasto: Rat Race Town Liczba postów: 7345 23 sierpnia 2013, 21:12 Mam Hashimoto, biore dokladnie takie same leki jak Ty. W ciaze zaszlam przy pierwszej probie. Nie lam sie, na pewno Ci sie uda, to dopiero kilka miesiecy staran, znam ludzi, ktorym udawalo sie po latach, ale udawalo sie!!!! nasta17 23 sierpnia 2013, 21:14 Nie wiedziałam że tak ciężko zajść w ciążę. Ale tak to jest, jak ktoś nie chce dziecka to wpadnie przy pierwszej lepszej okazji a jak ktoś pragnie bobaska to ciężko mu spełnić marzenie. Współczuję Ci że tak Ci ciężko i rozumiem. Mam dopiero 18 lat ale sama bym chciała mieć dziecko :) Może za 3 lata będę próbowała, ale trzeba się najpierw ustatkować i skończyć szkołę. Nie martw się, na pewno Ci się uda :) Zobaczysz że będziesz szczęśliwą mamusią :)Najważniejsze to nie myśleć o tym obsesyjnie a ciąża sama przyjdzie Trzymam kciuki żeby się udało

dziecko woli siedzieć przed komputerem niż spotykać się z rówieśnikami; zaniedbuje naukę; najchętniej zaraz po przebudzeniu usiadłoby do komputera; nie chce spędzać czasu z rodziną, bo woli grać, próby ograniczenia dziecku czasu spędzanego przed komputerem (telewizorem, smartfonem) kończą się agresją dziecka.

Odpowiedz w tym temacie Dodaj nowy temat Rekomendowane odpowiedzi Gość Dorotka z krainy Oz Zgłoś odpowiedź Hej, Ku pokrzepieniu serc i nadzieii. Ile staraliscie się o swje potomstwo:) Ja o swoja Pociechę starała się z mężem rok :) Równy rok, mieliśmy już iść zrobić badania, nawet skierowanie mielismy i ta da okazało się że zaszłam, tak wiec mój przykład jest ku pokrzepieniu. A u was ile to trwało? Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Gość Trelka Zgłoś odpowiedź no u mnie to bylo 1,5 roku :) strasznie długo się staraliśmy. Ale udało się i to nawet podwójnie:) Bo urodziłam bliźniaki Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Gość Lebiotka Zgłoś odpowiedź U nas poszło szybko 4 miesiące:) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Zgłoś odpowiedź Witam wszystkich :) Do tej pory siedziałam na forum ślub ;) teraz niestety ślub już jest za nami i zostały Nam tylko wspomnienia ;) Teraz przenoszę się na to forum:) Zdecydowaliśmy się na powiększenie naszej rodziny ;) Co prawda moglibyśmy się jeszcze wstrzymać, ale już nie chcemy. Oboje marzymy o dzidziusiu;) Na przełomie sierpnia i września wybieramy się na podróż poślubną na Zakhyntos ;) i akurat na sam początek wyjazdu wypadają mi dni płodne :D Także po cichutku liczymy, że wrócimy już w trójeczkę i będziemy mieć pamiątkę z podróży poślubnej :) Moje pytanie brzmi jak długo starałyście się o dzidziusia :) ? W którym cyklu się Wam udało zajść w ciążę :) ? Czy któraś z Was miała może problem z małopłytkowością ? Będę czekać na Wasze odpowiedzi :) Na chwilę obecną pozdrawiam Was serdecznie ;)) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Gość klepcia Zgłoś odpowiedź Od kad zdecydowaliśmy się na dzidziusia kochalismy się w dni plodne i po miesiącu udało się od razu zaszlam w ciążę powodzenia. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Zgłoś odpowiedź no to miałaś bardzo dużo szczęścia.... gratuluję Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Gość Mama Pysia Zgłoś odpowiedź Staraliśmy się o dziecko 8 miesięcy i jak przestałam liczyć dni płodne i się stresować kiedy trzeba się kochać to zaszłam w ciążę. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Gość cookie25 Zgłoś odpowiedź Ja liczyłam dni płodne - korzystałam z testera na ślinę. Zaszłam w 2 cyklu. Niektórym liczenie dni płodnych bardzo pomaga :) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Zgłoś odpowiedź Rozbieżność duża między,jak widać jest wiele czynników które wpływają. Ja mam jutro dostać okres (mam nadzieje,że ostatni przed ciążą) i po okresie zaczynamy :) juz nie doczekać. Nie umiem juz o niczym innym myśleć :) Tak bardzo bym chciała zeby nam sie udało za pierwszym razem,zwłaszcza że będzie to podróż poslubna :) musze czekać, juz za nie dlugo zobaczymy :) Trzymajcie kciuki ! :)) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Zgłoś odpowiedź Rozpiętość jest duża, albo kobiety zachodzą bardzo szybko, albo potem są takie, co długo się starają. Nie nastawiaj się, że od razu teraz już będziesz w ciąży, bo wtedy nie wyjdzie ;) To niestety nie jest takie proste i nie myśl o tym aż tak bardzo, a przynajmniej nie tak od początku, bo szybko może przyjść rozgoryczenie i comiesięczny smutek.. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Zgłoś odpowiedź Witam! U mnie trwało to 6 cykli, po czym stwierdziałam, że coś musi być nie tak i chciałam iść na badania a tu niespodzianka córeczka :)) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Gość gość 234 Zgłoś odpowiedź U nas starania trwały trzy miesiące i udało sie :) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Gość Krysia2 Zgłoś odpowiedź u nas za pierwszy razem się udało :) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Zgłoś odpowiedź witam, u mnie trwało to bardzo szybko,bo za pierwszym razem zaraz po ślubie, a z drugim po 2 miesiącach oczywiście odstęp po 1-ej ciąży 2,5roku,pozdrawiam. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Gość Beeatka Zgłoś odpowiedź no u mnie to trochę trwało, pierwszy raz - po 7 miesiącach, drugie po 5 Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Gość Natalia_22 Zgłoś odpowiedź Witam wszystkie mamy i przyszle mamy :) Razem z mezem starlismy sie o ierwsze dziecko 3 cykle i udalo sie :) teraz mamy 9miesiecznego synka :) ale od poprzedniego cyklu starmy sie o nastepne bo bardzo pragniemy miec jeszcze coreczke :) za 4 dni mam dostac planowo miesiaczke ale czuje ze cos sie dzieje no i zobaczymy :)) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Gość sonko1811 Zgłoś odpowiedź z pierwszym dzieckiem wpadliśmy;-) a o drugie staraliśmy się 3miesiące;-) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Gość czarnakotka Zgłoś odpowiedź Ja staram się 5 cykl. Kupiłam teraz mikroskop owulacyjny, mam nadzieję, że wyznaczanie owulacji w jakiś sposób pomoże w zajściu w ciążę. Z pierwszym dzieckiem zaszłam w 2 cyklu. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Zgłoś odpowiedź Ja starałam się o 1 dziecko 4 miesiące -w 4 miesiącu starań byłam już w ciąży i mam piękną ,mądrą córeczke a teraz staram się od maja ale nie licze okresu wakacji tylko maj,czerwiec,wrzesien i teraz pazdziernik i nic:( czuję ,że za 1,5 tyg okres dostane i znów nie będę w ciąży...jednym się udaje za 1 razem a inni muszą się starać o maleństwo upragnione i nic:( Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Zgłoś odpowiedź ponoc presja tegi ze chce sie zajsc w ciaze powoduje ze wlasnie ciezko jest zajsc ze podsiwadomosc dziala i jest stres i blokada Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Zgłoś odpowiedź Tak masz racje ze psychika robi swoje bo sama wiem z pierwszej ciąży,najpierw myslałam cały czas o tym czy już w ciąży jestem co miesiąc jak okres miał przyjsć i było rozczarowanie a potem olałam to bo miałam troche zwariowanie w pracy i nawet nie wiem jak to się stało ,że następnego miesiąca już byłam w cięszko jest nie myśleć bo się często nie da ale ja za tydzien mam dostać okres i czuje że dostane bo żadnych objawów ciąży nie mam w sumie w 1 ciąży nie miałam też .Oj jak człowiek czeka ,pragnie zobaczeć te 2 kreski na teście to nie ma a jak nie planuje to są... -wszytsko odwrotnie a szkoda :( Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Gość Agata 8509 Zgłoś odpowiedź Pierwsza córcia za pierwszym podejściem. Potem była bardzo długa przerwa. Po siedmiu latach chcieliśmy mieć drugie dziecko. Trzy miesiące po odstawieniu pigułek byłam w ciąży. Gdy mały miał roczek zaczęliśmy myśleć o kolejnym maleństwie. Próbowaliśmy 7 miesięcy bardzo intensywnie . Po ośmiu miesiącach działań pojawiły się upragnione dwie kreski. Mamy drugiego syna i planujemy na te wakacje kolejne starania. Zawsze marzylismy o czworgu dzieciaczkow. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Statystyki użytkowników 39230 Użytkowników 1556 Najwięcej online Najnowszy użytkownik rhills Rejestracja 1 godzinę temu Kto jest online? 1 użytkownik, 0 anonimowych, 757 gości (Zobacz pełną listę) podolek Najnowsze Najpopularniejsze Najczęściej czytane Chmura tagów

Czym kierujesz się, wychowując dziecko? Wyniki Liczba głosów: 12 626. Czy w polskich sądach matki są faroryzowane? Wyniki Liczba głosów: 12 627. Jak długo staraliście się o dziecko? Wyniki Liczba głosów: 25 628. Jak długo karmiłaś piersią swoje dziecko? Wyniki Liczba głosów: 18 629. Wakacje z dziećmi, to:
Rozmowa z Hanną, jedną z kobiet która zmagała się z niepłodnością wspierając się aplikacją internetową, o trudnych emocjach podczas starań o ciążę oraz jej własnych sposobach na przetrwanie ciężkich chwil. Zacznijmy może od faktów. Jak długo staraliście się o ciążę? W sumie ponad 2 lata, czyli nie aż tak długo. Paradoksalnie nasze starania o dziecko zapowiadały się na super krótkie, ponieważ kilka dni po tym jak wspólnie z mężem zdecydowaliśmy się na powiększenie rodziny – oboje wówczas mieliśmy 33 lata – to dosłownie w kilka dni po tym, okazało się, że jestem w ciąży! Zabawne, bo już podczas naszej rozmowy musiałam być w ciąży. Spóźniał mi się okres (nigdy nie miałam regularnych cykli), pobolewał mnie brzuch i piersi. Zrobiłam test ciążowy i zobaczyłam dwie kreski! Pamiętam, że nawet pomyślałam sobie – zupełnie bez pokory – że w sumie to jeszcze nie oswoiłam się z naszą decyzją o dziecku, że może trochę za szybko z tą ciążą i że trochę szkoda, że w wakacje będę w ciąży, nie napiję się wina, które tak uwielbiam… Ktoś niestety chyba mnie posłuchał, bo stało się tak, że do wakacji mogłam się jednak napić tego wina… Po kilku tygodniach, gdy już oswoiłam się z myślą o dziecku i szczerze mówiąc bardzo ją polubiłam, niestety zaczęłam krwawić. Pojawił się mocny ból brzucha i po mojej ciąży nie pozostało nic, tylko wyrzuty sumienia jak ja w ogóle mogłam mieć wątpliwości….życie bywa bardzo przewrotne! Mocno to przeżyłaś? Wtedy jeszcze nie tak mocno, szybko wyczytałam, że kobiety po poronieniu dość szybko ponownie zachodzą w kolejną ciążę. Pomimo dużego smutku w chwili, gdy to się stało, nie martwiłam się na zapas, czy zajdę w kolejną ciążę. Byłam przekonana, że nie będzie z tym problemu. Najgorsze było to czekanie na spadek hormonu HCG, który w ciąży szybko rośnie, ale spada niestety bardzo powoli. Byłam w 10 tygodniu ciąży gdy poroniłam, a więc dość późno i czekanie na to, aż hormon HCG wynoszący wówczas kilkadziesiąt tysięcy jednostek spadnie do zera i będziemy mogli rozpocząć nasze starania już na wstępie mnie zniecierpliwiło. Poronienie jest bolesnym doświadczeniem, ale tak jak powiedziałaś wiele kobiet po tym dość szybko zachodzi w ciążę… Być może część kobiet tak, w naszym przypadku niestety było inaczej. Najpierw przez kilka tygodni czekałam, aż będziemy mogli rozpocząć starania, potem gdy już w końcu dostaliśmy od lekarza zielone światło kochaliśmy się prawie codziennie i pod koniec cyklu byłam pewna, że się udało. Niestety ani ten, ani kolejne cykle nic z tego nie wyszło. Jakoś mi to podcięło skrzydła, choć pewnie, gdyby nie to poronienie podchodziłabym do tego z większym dystansem. Zobacz też: Jak trafiłaś na kalendarz owulacji OvuFriend? Zupełnie przez przypadek. Był środek nocy i google’owałam coś w Internecie na temat „jak szybciej zajść w ciążę” i trafiłam na wątek o portalu dla kobiet starających się o dziecko w Byłam dość sceptyczna, bo sam Kalendarz Cyklu skojarzył mi się z nazwy z kalendarzykiem małżeńskim 😉 mierzenie temperatury, sprawdzanie śluzu i takie tam rzeczy. Jakoś nie przemawiało to z początku do mnie. Założyłam jednak konto, bo spodobało mi się forum dla starających się. Fajne dziewczyny, miła atmosfera, poza tym dużo dobrej wiedzy. Co Cię przekonało, żeby jednak rozpocząć kalendarz? Hmm, chyba zarówno brak sukcesów na polu naszych starań i jak i to, że po kolejnych dwóch cyklach zaczęłam się zastanawiać, czy oby na pewno owuluję, czy trafiamy w moje dni płodne, czy z moimi cyklami miesiączkowymi wszystko jest w porządku. Kupiłam test owulacyjny, ale jakoś przez dwa kolejne cykle nie potrafiłam jednoznacznie stwierdzić, czy test jest pozytywny, czyli czy druga kreska jest jednakowo ciemna czy nie. Zastanawiałam się nad pójściem do lekarza, żeby dla świętego spokoju wszystko sprawdzić, ale wszędzie czytałam, że do 12 miesięcy nie ma co się denerwować, że starania o ciążę mogą trochę potrwać, że należy po prostu uzbroić się w cierpliwość. Wtedy rozpoczęłam zapisywanie danych w kalendarzu cyklu OvuFriend. Zaczęłam od tego, że zapisałam kiedy rozpoczął mi się cykl miesiączkowy, ile trwało krwawienie i jaki typ śluzu w danym dniu miałam. Potem dołączyłam do tego wyniki testów owulacyjnych i zaskoczyło mnie to, że na tej podstawie system sporo mi już „powiedział”. Zaznaczył na moim wykresie potencjalny termin owulacji i zinterpretował mój pierwszy cykl. Zachęcona tym zaczęłam codziennie rano mierzyć temperaturę, zapisywałam objawy, które odczuwałam i śledziłam co dziś system mi powie. Jakie światło płodności mi pokaże – czy czerwone/ niepłodne zmieni się na zielone / płodne? Kiedy system zaznaczy na moim wykresie owulację? Sprawdzałam, jak oceni mój czas współżycia, czy dobrze trafiliśmy z dniem owulacji czy słabo i jaką w tym cyklu mamy szanse na ciążę… Dla wielu kobiet starających się o ciążę, najcięższym i najbardziej dłużącym się okresem jest czas od owulacji do kolejnej miesiączki. No tak, to oczekiwanie jest męczące. Ten czas zazwyczaj niemiłosiernie się dłuży. To pewnie potwierdzi większość kobiet, które stara się o ciążę. Ja byłam w tym czasie bardzo aktywna, bo za każdym razem wynajdywałam sobie różne objawy ciążowe i robiłam sobie nadzieję, że tym razem to musi być ciąża. Oczywiście potem to już nie przyznawałam się do tego nawet sama przed samą sobą, ale nie mogłam przestać. Wystarczyło, że coś zakuło mnie w jajniku albo wystąpiło plamienie, a już odbierałam to jako implantację zarodka…Wszystkie te objawy zapisywałam w kalendarzu i porównywałam sobie potem cykl do cyklu. Wciągnęłam nawet w to mojego męża… Śledziłam też jak system oceni moje objawy, czy mi doda punkty do szans na ciążę za ból brzucha w 7 dniu po owulacji, czy odejmie i tym samym obniży szanse na ciążę. Jakie według OvuFriend mamy szanse na ciążę w danym cyklu. Codziennie wpisywałam tonę informacji, a drugą tonę informacji dostawałam w zamian… wciągnęłam się po uszy. Rajem w tym czasie była też dla mnie galeria wykresów, gdzie mogłam sobie sprawdzić ile statystycznie kobiet o takich samych parametrach cyklu, wieku, czasie współżycia itp. jak ja zachodzi w ciążę. Hmm, nie obraź się, ale brzmi to trochę już jak paranoja? Być może. Ale pozwoliło mi to przetrwać. I tak nie potrafiłabym nie myśleć o staraniach. Oczywiście oprócz tej mojej małej – jak to nazwałaś – paranoi toczyłam normalne życie, chodziłam do pracy, spotykałam się ze znajomymi, wyjeżdżałam na wakacje. Tyle, że codziennie rano mierzyłam temperaturę, zapisywałam resztę moim objawów w kalendarzu. Mówimy o tym teraz trochę z przymrużeniem oka, ale na serio to prowadzenie kalendarza dało mi bardzo wiele korzyści. Jakich dokładnie korzyści? Przede wszystkich dowiedziałam się, że przy moich trzydziestodwudniowych cyklach – na dodatek jeszcze bardzo często nieregularnych – owuluję w dwudziestym dniu cyklu, a nie około czternastego jak sobie to wcześniej zakładałam. A więc wychodzi na to, że przez kilka cykli kompletnie nie trafialiśmy w owulację. Zaobserwowałam, że mam niewiele śluzu płodnego i w niektórych cyklach prawdopodobnie w ogóle nie dochodzi u mnie do owulacji (moja temperatura raz na kilka cykli pozostawała przez cały cykl na podobnym poziomie). To skłoniło mnie do wcześniejszej wizyty u lekarza, nie czekałam 12 miesięcy, bo widziałam że coś jest nie tak. Gdy poszłam do lekarza, wiedza, z którą do niego przyszłam, pozwoliła nam dość szybko ocenić sytuację. Dokładnie mogłam powiedzieć lekarzowi, kiedy w czasie cyklu występowały plamienia, bóle brzucha czy w miarę dobrze planowaliśmy współżycie. Trafiłam na bardzo mądrego lekarza, który nie marnował mojego czasu, zrobił sporo badań, nie ignorując mojego problemu i co było dla mnie istotne uważnie mnie wysłuchał. Czy gdy rozpoczęłaś leczenie u lekarza – wiem że nie skończyło się na jednej wizycie – to czy kontynuowałaś jeszcze kalendarz cyklu? To już chyba było niepotrzebne? Kontynuowałam, tak. Zapisywałam codziennie wszystkie te rzeczy, bo czułam że mam kontrolę nad sytuacją, że wiem na bieżąco co się dzieje z moim ciałem. Lubiłam też patrzeć co dzieje się z moją temperaturą po owulacji, czy rośnie co oznaczałoby duże szanse na ciążę czy raczej spada. Podczas inseminacji sprawdzałam jakiemu procentowi kobiet, które brały ten sam lek stymulujący owulację, udało się zajść w ciążę. Teraz, gdy już jestem w ciąży, mam całkiem niezłą historię i analizę moich cykli i dużo większą świadomość mojego ciała. Wiem, że pomogło mi to szybciej dotrzeć tu gdzie jestem. Co w tym czasie było dla Ciebie najtrudniejsze? Być może to dziwnie zabrzmi, ale brak kontroli nad sytuacją i ten lęk, że nigdy nam się nie uda. Jestem typem planistki i chyba też trochę perfekcjonistki. W tej sytuacji te cechy nie pomagały. Dotychczas co sobie w życiu zaplanowałam, to w mniejszym lub większym stopniu, ale mi się udawało. A ta sytuacja mnie przerosła. Planowaliśmy dziecko, a z naszych starań nic nie wychodziło, trafiało to do mnie z miesiąca na miesiąc, a bolało tym mocniej im więcej naszych znajomych było w ciąży. Jednak się udało! Dziękuję Ci serdecznie za rozmowę i życzę wiele zdrowia dla Ciebie i dziecka. Czy znasz już płeć? Tak, to będzie dziewczynka, ma już nawet imię – Helenka. Żródło: informacja prasowa, Dostęp dla wszystkich Wolny dostęp Ten materiał dostępny jest dla wszystkich czytelników Chcemy Być Rodzicami. Ale możesz otrzymać więcej posiadając Kontro Premium!
HBIs.
  • 0ok1m3vk7n.pages.dev/337
  • 0ok1m3vk7n.pages.dev/65
  • 0ok1m3vk7n.pages.dev/281
  • 0ok1m3vk7n.pages.dev/367
  • 0ok1m3vk7n.pages.dev/381
  • 0ok1m3vk7n.pages.dev/158
  • 0ok1m3vk7n.pages.dev/74
  • 0ok1m3vk7n.pages.dev/221
  • 0ok1m3vk7n.pages.dev/344
  • jak długo staraliście się o dziecko