ULUBIONE TurcjaNorwegiaX Szacunkowy czas lotu bezpośredniego z Turcja do Norwegia wynosi 4h 20min i uzależniony jest od odległości między konkretnymi lotniskami. Zobacz szczegóły (nie uwzględnia czasu potrzebnego na start i lądowanie samolotu około 30 min) Liczba połączeń: 6 POŁĄCZENIA LOTNICZE Z TURCJA DO NORWEGIA NAJPOPULARNIEJSZE Antalya (Turcja) - Trondheim (Norwegia) 4h 35min Zobacz szczegóły » Stambuł (Turcja) - Oslo (Norwegia) 3h 34min Zobacz szczegóły » Alanya (Turcja) - Oslo (Norwegia) 4h 16min Zobacz szczegóły » Agri (Turcja) - Dagali (Norwegia) 4h 39min Zobacz szczegóły » Alanya (Turcja) - Stavanger (Norwegia) 4h 25min Zobacz szczegóły » Antakya (Turcja) - Oslo (Norwegia) 4h 31min Zobacz szczegóły » KOMENTARZE Nikt jeszcze nie skomentował, bądź pierwszy!
Osoby, które regularnie przyjeżdżają do Norwegii z obszarów w Szwecji lub Finlandii objętych obowiązkiem kwarantanny w ramach podróży między miejscem pracy a miejscem zamieszkania, są zwolnione z kwarantanny wjazdowej w godzinach pracy, jeśli są badane w Norwegii na SARS-CoV-2 przynajmniej co siedem dni.Brak planów na wieczór, 8 złotych w portfelu i kanapka w kieszeni jeszcze niedawno były sposobem na spędzenie popołudnia w Norwegii. Dziś taka frajda kosztuje trochę więcej. Nie prowadzi co prawda do Oslo ani na biegun polarny, ale wystarczy, żeby poczuć, jak smakuje Skandynawia. To nie będzie historia o wielkich pieniądzach. To historia o względnie niewielkich pieniądzach, za które można kupić całkiem sporo wrażeń. I jeszcze sprostowanie: nie wystarczy wstać od biurka z kilkudziesięcioma złotymi, żeby po paru godzinach wylądować w Sandefjord. O tym trzeba było pomyśleć jakiś miesiąc wcześniej. Wszystko poza tym się zgadza. Magia jednodniówek Drogie, męczące, nieopłacalne – takie na początku wydają się w loty jednodniowe oferowane przez operujących w Polsce tanich przewoźników. Drogie - bo „na pewno droższe niż mówią” i na pewno droższe niż nakazywałaby przyzwoitość. Męczące, bo przecież nawet lecąc do przykładowo Dortmundu, lecisz pod Dortmund, więc żeby dostać się do centrum, do tego zjeść i przez chwilę odpocząć, trzeba sprawnie operować ograniczonym czasem. Nieopłacalne – bo mniej niż 10 godzin spędzonych na odprawie, locie, kilkukilometrowej pieszej wędrówce, ponownej odprawie i ponownym locie nie jest przykładem najefektywniej wykorzystanego popołudnia. Tym bardziej, że za całość trzeba zapłacić z własnej kieszeni. fot. Malwina Wrotniak / / Zaskakująco tanie, energetyzujące i ogólnie w porządku – mówi się o tym samym, stawiając po tej krótkiej podróży stopę w rodzimym porcie lotniczym. Kilka godzin wypełnionych skandynawskim powietrzem, obcobrzmiącym językiem i nowymi wrażeniami skutecznie kasuje pamięć o wcześniejszych obawach. Później, co najmniej do wyczerpania wszystkich możliwości – czyli dostępnych kierunków - jest tylko lepiej. Zrozumiała nie dla wszystkich magia jednodniówek. Krótki wyjazd czy dłuższe wakacje? Zobacz oferty ze zniżką do 70% 3 problemy lotów jednodniowych Polacy nie mają szczęścia do zbyt wielu 1-dniowych połączeń. Przewoźnicy zmieniają rozkłady lotów, co powoduje, że z sezonu na sezon lista możliwości wygląda inaczej. Niby znalezienie trasy, na której samolot obraca w obie strony tego samego dnia nie jest trudne. Problem w tym, że taka podróż zwykle zaczyna w innym kraju, co oznacza, że wylecieć z Polski się uda, czego niestety nie można już powiedzieć o powrocie. Kiedy już upoluje się połączenie rozpoczynane w Polsce i tutaj tego samego dnia kończone, pojawia się drugi problem – niefortunne godziny wylotów przekładające się na zbyt krótki czas pobytu za granicą. W wielu przypadkach 1-dniówki to krótkie kursy samolotu tam i (po 25 minutach) z powrotem, nie dające możliwości na zobaczenie niczego więcej poza terminalem zagranicznego lotniska. Jest jeszcze kwestia ceny. Jednodniówki są atrakcją, gdy płaci się za nie naprawdę niską stawkę. W najlepszych dla pasażerów low costów czasach połączenie kosztowało nawet złotówkę. Zarezerwowanie biletów za kilka czy kilkanaście złotych też nie wymagało specjalnej gimnastyki. Dziś prawie na pewno przyjdzie za nie zapłacić więcej, bo -trzeba to powiedzieć szczerze - złote lata taniego latania z Polski są już za nami. Przy sprzyjającym szczęściu i determinacji, uda się upolować taką podróż w cenie kilkudziesięciu złotych za podróż w dwie strony. Zobacz, jak przebiega lot jednodniowy godzina po godzinie » Jednodniowy lot krok po kroku Jak w praktyce wygląda jednodniowy lot za granicę? Za przykład niech posłuży Norwegia. Z Wrocławia. Wówczas za 8 złotych w dwie strony. Wtorek 06:30 Wyjście do pracy. Bez paszportu, dodatkowego bagażu (plecak zamiast torebki) czy ubrań na zmianę (w pogotowiu kurtka przeciwwiatrowa). Po pracy zajrzę do Norwegii. 12:30 Przystanek – w oczekiwaniu na podmiejski autobus na lotnisko. Bilet miesięczny - dodatkowych kosztów brak. 13:15 Odprawa na lotnisku. Boarding pass drukowany w domu, bagażu rejestrowanego nie ma – jedyna kolejka to ta do kontroli bezpieczeństwa. 14:25 Oslo Torp; fot. MWC/ 14:10 W drodze na pokład. Kolejka – jak zawsze w tanich liniach – długa i zwarta. Bo przecież kto pierwszy, ten wybiera, gdzie siada. Podobno to bardzo ważne. Port lotniczy we Wrocławiu; fot. MWC/ 16:10 Witaj, Norwegio, witaj Sandefjord Lufthavn Torp. Lotnisko kameralne, obcojęzyczne objaśnienia nie objaśniają niczego. Sprawdzone w internecie poprzedniego dnia: polować na bezpłatną linię autobusową w kierunku stacji kolejowej Torp. Okolice Sandefjord Lufthavn Torp; fot. MWC/ 16:30 Stacja kolejowa Torp. Wsiadając w pociąg tutaj, wysiąść można w Oslo (jak na posiadany czas do dyspozycji, za daleko), opcjonalnie w Sandefjord (polecane wrogom spacerów, gdy ciepło oraz wszystkim innym, gdy zimno i ciemno). Kameralna stacja kolejowa Torp; fot. MWC/ Darmowa linia autobusowa pomiędzy lotniskiem a stacją kolejową Torp; fot. MWC/ 16:30-17:20 Spacerem przez norweską wieś. Mimo wczesnej jesieni, absolutnie zielono i dość ciepło. Powietrze pachnie pysznie, ogłusza wszechobecna cisza. Da się dostrzec rowerzystów i poruszających się na rolkach szerokimi chodnikami wylanymi asfaltem. Po drodze mnóstwo czerwonych i białych domów – dokładnie takich, o jakie zwykło się podejrzewać Norwegię. Przez okna pozbawione żaluzji czy długich firan nawet z daleka widać ciepły klimat wnętrz. Na podwórkach motorówki, kajaki, rowery. Tego szuka się w Norwegii; fot. MWC/ Pomiędzy Torp a Sandefjord; fot. MWC/ Pomiędzy Torp a Sandefjord; fot. MWC/ Pomiędzy Torp a Sandefjord; fot. MWC/ Uderza nie tyle niewielka liczba mijanych samochodów, co powolne tempo, w jakim się poruszają po pustych drogach. Każdy zbliżający się do przejścia przez ulicę pieszy jest naturalnym powodem do zatrzymania pojazdu i ustąpienia pierwszeństwa. Na tej głębokiej prowincji wygląda to cokolwiek zabawnie. 17:30 Sandefjord. Niewielkie, bo 40-tysięczne, za to urocze miasto, które dorobiło się nawet tak zwanego centrum. Największa atrakcja – port, z którego startują promy do Szwecji. Przy brzegu cumuje mnóstwo mniejszych łodzi. Dookoła spacerujący z psami Norwegowie. W tle portu poukładane kaskadowo, jeden nad drugim, domy. Daleko na horyzoncie Skagerrak – cieśnina pomiędzy Norwegią, Szwecją i Danią. Nadal cicho, nadal spokój, nikt nigdzie się tu nie spieszy. U schyłku dnia słońce przyjemnie świeci w twarz. Port w Sandefjord wczesną jesienią; fot. MWC/ W stronę Szwecji; fot. MWC/ Sandefjord; fot. MWC/ Typowa norweska zabudowa kaskadowa; fot. MWC/ Zatrzymać się tu na dłuższą chwilę, mając na uwadze, że jeszcze ponad 5 godzin i 8 złotych temu świat dookoła wyglądał tak bardzo inaczej, bezsprzecznie warto. 18:30 Norweski McDonald’s. Cheeseburger – ok. 10 zł. 19:20 W drodze na stację kolejową. Tym razem pociągiem. Raz, że dodatkowa atrakcja, dwa, że w Norwegii wieczór przychodzi dość szybko. Powrót pieszo spokojnie zmieści się w czasie, ale warto w takim wypadku zatroszczyć się o jakiś odblask – trasa miejscami wiedzie ulicą. Wieś to w końcu wieś. Ulice Sandefjord; fot. MWC/ Norweska city art; fot. MWC/ Rowery mile widziane; fot. MWC/ 19:38-19:42 Szybkim pociągiem z powrotem do stacji Torp. Prawie godzinny spacer między jedną a drugą stacją w wydaniu norweskiej kolei zajmuje… 4 minuty. W wagonie (potwierdzą ci, którzy zdążyli usiąść) wygodnie, czysto i nowocześnie. Cała przyjemność, bagatela, 41 koron norweskich. Tak – 4 minuty podróży za 20 zł. Tyle w temacie drożejących w Polsce biletów. Płatność tylko kartą. Jeden z dostępnych kierunków - Oslo; fot. MWC/ Norweskie STOP; fot. MWC/ Norweska kolej NSB; fot. MWC/ 19:43 Zsynchronizowany z rozkładem kolei autobus już czeka na podróżnych kierujących się na lotnisko. 19:55 Odprawa lotniskowa. Powrotny boarding pass znowu w plecaku, kolejka znowu wyłącznie do kontroli bezpieczeństwa. Kolejka do samolotu - jak zawsze. Obok kilka znajomych z podróży w tamtą stronę twarzy. Patrz: magia jednodniówek. 20:55 Wylot do Polski. 22:40 Port Lotniczy we Wrocławiu. Trzeba łapać autobus. 23:15 Znowu w domu. Środa 06:30 Wyjście do pracy. Nie tylko Norwegia. Przeczytaj o innych kierunków "jednodniówek" » Instrukcja obsługi jednodniówki Wyrwanie się na kilka godzin do innego świata i zapłacenie za to 8 złotych, może uwieść. Norwegia - mimo wyższych dziś cen (za dobrą okazję uznać należy stawkę ok. 39 zł) - flirtuje w ten sposób z pasażerami z wyjątkową skutecznością (co widać po liczbie osób spotykanych na obydwu odcinkach 1-dniówki), podobne wrażenia można jednak zafundować sobie także w Niemczech, Holandii czy Wielkiej Brytanii. Szansę na 1-dniową podróż w przyszłym miesiącu będą mieli np. mieszkańcy Wrocławia - do Eindhoven w Holandii, a od kwietnia również do Oslo Torp, choć ze zmienionymi porami lotów. Z Gdańska można polecieć w ten sposób na Wyspy (Londyn Luton), z Katowic (latem) do Burgas nad Morze Czarne. Szczegółów należy szukać bezpośrednio w systemach rezerwacyjnych przewoźników. Najszybsi mają szansę załapać się na promocje ogłaszane przez internetowe serwisy monitorujące ceny biletów lotniczych. Nie każda 1-dniowa podróż będzie jednak wyglądała w opisany sposób. W Dortmundzie dojazd komunikacją miejską do centrum kosztuje, zimą w Norwegii jedynym bezpiecznym środkiem transportu w obie strony jest pociąg, w Eindhoven trasa do centrum nie jest ani przyjemna, ani krótka jak na czas, którym się dysponuje. Oczywiście wszędzie można wsiąść w autobus czy taksówkę i zazwyczaj uda się w ten sposób niemało zobaczyć. Tyle, że to nie będzie już popołudnie za grosze. Trzeba mieć też na uwadze, że połączenia jednodniowe nie są dostępne codziennie, ale zwykle raz, dwa razy w tygodniu. Jak wspomniano, nie ze wszystkich lotnisk w kraju. W zależności od wybranego kierunku podróży, różna będzie długość postoju w zagranicznym porcie. Od tego czasu należy odliczyć teoretycznie 2, a w praktyce ponad 1 godzinę potrzebną na odprawę. Taki jednodniowy, nisko kosztowy projekt nie uda się bez odprawy online i zastosowania innych zasad taniego latania. Niektórzy odpadną w przedbiegach. Pozostali raczej nie będą
Zobaczmy więc, ile kosztuje wycieczka do Norwegii. Czy Norwegia jest droga? Norwegii koszty życia są wyższe niż w 72% krajów Europy Zachodniej i droższe niż w 85% krajów na całym świecie. Zakwaterowanie kosztuje od 40 do 125 euro za noc. Koszty transportu wahają się od 10 do 50 euro dziennie. Jedzenie kosztuje od 20 do 40 euroInformacje o lotach z: Armenia do: NorwegiaNajtańszy lot1 249 złNajtańszy miesiącGrudzieńZastanawiasz się nad wyjazdem do: Norwegia? Możemy Ci pomóc tam się to duże miejsce z wieloma świetnymi rzeczami do zobaczenia – pozwól nam podpowiedzieć Ci, dokąd się setki lotów z: Armenia do: Norwegia oferowanych przez wszystkie główne linie lotnicze i biura podróży, pokazując Ci, gdzie możesz lecieć bezpośrednio, godziny lotów i różnice w cenie. Pomagamy Ci znaleźć najkorzystniejszy lot do: Norwegia w ramach Twojego na tej stronie to tylko najniższe, orientacyjne ceny, znalezione w ciągu ostatnich 45 dni.
Czy można dostać się promem z Danii do Norwegii? Odpowiedzi 1. 0. Ocena Ile trwa lot do Londynu z Warszawy? Udzielonych odpowiedzi: 1. Kiedy stan zdrowia uniemożliwia powrót do pracy . Zdarza się, że osoba przebywająca w Norwegii, która uległa wypadkowi, doznała choroby czy ciężkiego urazu, nie jest w stanie wrócić do pełni sprawności fizycznej, pomimo leczenia i rehabilitacji. Zwykle tego typu osoby pobierają już od kilku lat norweski zasiłek przejściowy (norw. arbeidsavklaringspenger, AAP) w trakcie